Bali - wyspa szczęśliwa

Większość ludzi postrzega wyspę Bali jako turystyczny raj - plaże , ocean, słońce... i to może tak wyglądać, ale wykupienie pobytu w kurorcie nie sprawi , że poznamy prawdziwy klimat tej niezwykłej wyspy.

Jeśli chcesz poczuć ducha Bali zamieszkaj pośród ludzi. Poczuj ich pozytywną energię, której doświadczasz na każdym kroku przez całą dobę. Tutaj wszyscy się do siebie uśmiechają. Witają się z Tobą mijając cię na ulicy jak ze starym znajomym - przecież wszyscy jesteśmy częścią wszechświata. Pytają jak się czujesz ( wielu Balijczyków zna angielski więc komunikacja jest łatwa ).  Są niezwykle uprzejmi i nie dlatego że upatrują w tym korzyść bo widzą turystów.... Uprzejmość jest wpisana w ich kulturę... Tutaj działa prawo karmy ( prawo przyczyny i skutku ) . To, co dajesz, to do ciebie wróci - i to nie koniecznie w tym życiu, ale to nie ma znaczenia dla tych, którzy wiedzą w reinkarnację. Ciekawostką jest że wiodącą religią w Indonezji jest islam, ale Bali jest wyjątkiem i tu wiodący jest hinduizm.
Balijczycy wszędzie składają ofiary dla złych duchów , wchodząc z nimi tym samym w układ, aby nie robiły im nic złego. Ofiary z kadzidełkiem można spotkać w domach, sklepach, biurach, na ulicach, w samochodach, motorowerach, dosłownie na każdym kroku. Ofiary są składane w specjalnych koszyczkach plecionych z liści, w środku są kwiaty, zawsze coś do zjedzenia ( ryż, owoce ) i kadzidełko, które trzeba zapalić składając ofiarę. Korzystają na tym zwierzeta, które wyjadają z koszyczków co tylko da się zjeść....
Balijczycy żyją zgodnie z rytmem księżyca i zawsze świetują pełnię. Odprawianie ceremonii jest w ich życiu priorytetowe. Na czas ceremonii mają prawo nie pójść do pracy, odłożyć wszystkie zajęcia domowe i zobowiązania. Gdy umrze ktoś z rodziny ceremonia jest odprawiana przez kilka dni, a zwieńczona jest uroczystym spaleniem zwłok na stosie. Wchodząc do domu ( a nawet niektórych restauracji, czy sklepów ! ) Balijczycy zdejmują obuwie. Wejście do wnętrza w butach zezłościłoby duchy i mogłoby cię spotkać coś złego, dlatego nie zdjęcie butów przed wejściem do czyjegoś domu to wielka obraza.
Żyjąc pośród tych ludzi zaczynasz aię zachowywać tak jak oni - stajesz się bardziej uprzejmy, wyluzowany, często się uśmiechasz, bardziej zespalasz się z przyrodą i zwierzętami. Ponieważ przez cały rok jest tu ciepło w wielu pokojach nie ma ścian, lub są częściowo. Widok jaszczurek na suficie , czy ścianie w twojej sypialni początkowo przeraża, ale po kilku dniach nie ma wyjścia - trzeba się przyzwyczaić i żyć w zgodzie obok. Balijczykom jest może łatwiej, bo zgodnie z kołem samsary, w które wierzą hinduiści każde zwierze jest naszym wcieleniem ( przeszłym lub przyszłym ) , dlatego nie nalezy krzywdzić zwierząt, ani ich zjadać.
Na Bali bardzo popularny jest wegetarianizm, a nawet weganizm. Jest tu również coraz więcej wyznawców bretarianizmu. Na miejsce do życia wybrał Bali jeden z najbardziej znanych Bretarian na świecie Victor Truviano - niegdyś skrzypek z Argentyny - człowiek, który od 10 lat nie je, ani nie pije - odżywia się praną - wewnętrzym światłem. Możliwość spotkania go i wspólna medytacja przed świątynią wody w Tampaksiring pozostanie dla mnie niezapomianym wrażeniem na zawsze...
Bali to miejsce , które żal jest opuszczać.
Duch tej wyspy, jej pozytywna energia i przyjazny klimat , a przede wszystkim niesamowita duchowość , z którą spotykasz się na każdym kroku powoduje , że wielu ludzi porzuca życie w swoim kraju i przenosi się na Bali w poszukiwaniu siebie....